Scroll Top
IMG_2658

Duże, małe, okrągłe – jakie stoliki najlepiej pasują do Twojej kawiarni?

Stoliki. Niby drugoplanowi aktorzy, ale to na nich toczy się cała akcja – godziny przegadane z przyjaciółmi, poranne scrollowanie wiadomości przy espresso, cenne momenty ciszy z książką. W dużej mierze to właśnie one determinują, czy gość zostanie na jedną kawę, czy spędzi pół dnia w naszej kawiarni. W tym wpisie dowiecie się jak kawa spotyka się z przestrzenią i po co tak naprawdę siada się do stolika.

Przy którym stoliku usiądę?

Wchodzisz do kawiarni. W ręku telefon, w głowie lista spraw, które trzeba ogarnąć przed południem. Rozejrzenie się trwa kilka sekund, przy którym stoliku usiąść? Ten przy oknie wygląda na zajęty. Ten pod ścianą jest zbyt ciasny, ledwo zmieścisz torbę. A tamten? Za blisko ekspresu, z którego co chwilę ktoś odbiera zamówienie. Stolik może być cichy i intymny albo towarzyski i otwarty. Może dawać Ci poczucie, że nikt Cię nie widzi albo, że jesteś w centrum wydarzeń. To przy jakim stoliku siadasz jest odpowiedzią czego w danym momencie potrzebujesz. Bo to nie stolik wybiera gościa. To gość wybiera stolik – i tylko on wie dlaczego.

Okrągły czy prostokątny?

Okrągłe stoliki kawiarniane mają w sobie coś miękkiego. Chodzi o cały gest zaproszenia, który się z nimi wiąże. Siedząc przy okrągłym stole, nikt nie musi zajmować lepszego miejsca, nie ma końców ani narożników – wszyscy są „na równi”. Taki stolik idealnie sprawdza się, gdy ktoś przychodzi na kawę z przyjaciółką i nie chce, by coś im przeszkadzało. Okrągłe stoliki nie narzucają czasu. One pozwalają „pobyć”.

Prostokątne stoły do kawiarni to zupełnie inna historia. Bardziej konkretna, użytkowa. Tu wszystko ma swoje miejsce: laptop, kubek, zeszyt, telefon, croissant na talerzyku. Ten układ mówi – tu możesz działać. Dlatego tak chętnie wybierają je osoby, które przychodzą do kawiarni popracować. Takie stoły często bywają większe, bardziej stabilne, z większym blatem, który daje swobodę. To przy nich powstają prezentacje, tłumaczenia książek, projekty graficzne i plany podróży. Są jak biurko, ale bez biurowego stresu.

Duży czy mały?

Rozmiar ma znaczenie. Małe stoliki zapraszają do krótkiej wizyty. Świetnie sprawdzają się tam, gdzie przestrzeni jest niewiele a rytm dnia szybki. To rozwiązanie dla kawiarni śniadaniowych, w lokalach z dużym ruchem na wynos, przy stacjach metra, dworcach, w centrach biurowych. Dzięki swoim kompaktowym wymiarom pozwalają na maksymalne wykorzystanie dostępnej powierzchni – można ich zmieścić więcej, łatwiej je przestawiać i reorganizować w zależności od sytuacji. Dla kawiarni oznacza to większą rotację i płynność, co może być korzystne biznesowo, zwłaszcza w godzinach szczytu.

Duży stół do kawiarni to zupełnie inna historia. Można przy nim wygodnie usiąść w czwórkę, zamówić więcej niż jedną kawę, dołożyć talerzyk z ciastem i nie czuć się ściśniętym. Przy dużych stołach rodzą się rozmowy, praca w grupie, nawet znajomości, które nie miały się wydarzyć. I choć nie każda kawiarnia może pozwolić sobie na kilka takich mebli, warto pomyśleć o choć jednym – jako kontraście, jako alternatywie, jako sercu przestrzeni. W czasach, w których wiele miejsc działa na szybkość duży stół może być Twoją mocną stroną. Bez ciągłego zerkania na zegarek, bez presji, że zaraz trzeba wstać. Goście wracają nie tylko po kawę, ale po miejsce, w którym dobrze się czują – nawet, jeśli tym miejscem jest wspólny blat z obcym człowiekiem po drugiej stronie.

Przestrzeń, która mówi.

Są takie kawiarnie, w których każdy stolik kawiarniany wygląda inaczej. Jeden zrobiony z blatu starej maszyny do szycia, drugi wyłożony kaflami, które pamiętają czasy PRL-u. Obok minimalistyczny blat na jednej nodze, naprzeciwko drewniana ława z łuszczącym się lakierem. Chaos? Niekoniecznie. Kluczem jest pomysł i spójna wizja, która opowiada historię miejsca.

Są też lokale, w których wszystko zaprojektowane jest pod linijkę. Ten sam kształt, ten sam kolor, ta sama faktura. Każdy stolik i każdy detal mówią jednym głosem. I to też działa jeśli wpisuje się w charakter kawiarni. Bo stolik to nie tylko mebel. Surowe drewno, chłodny beton, szkło, pastelowy laminat – to wszystko buduje atmosferę razem z zapachem kawy i szumem ekspresu. Jeśli to się zgrywa nikt nie analizuje. Po prostu siadasz i czujesz, że jesteś we właściwym miejscu.

Stolik jako gest gościnności.

Dobrze dobrany stolik to nie przypadek. To ukryty komunikat – wiemy, że nasi goście są różni i że nie każdy przychodzi tu po to samo. Ktoś wpada na szybko, ktoś zostaje na dłużej. Ktoś potrzebuje intymności, ktoś inny szuka ludzi i rozmowy. I każdy z nich powinien mieć miejsce, w którym poczuje się swobodnie. Można postawić najpiękniejszą lampę i najdroższy ekspres, ale jeśli stolik jest za mały, żeby pomieścić dwie filiżanki i talerzyk z ciastkiem – coś się rozjeżdża. Gościnność zaczyna się tam, gdzie siadasz. Reszta jest dodatkiem.